środa, 9 października 2013

zakaz fotografowania

Tym razem z innej beczki, bo będzie to związane z marketami. Specjalnie dla Podróżnika ;)
Nigdy osobiście nie spotkałam się z sytuacją, którą opiszę, ale niejednokrotnie słyszałam od znajomych, że takie rzeczy się dzieją.
Komu z Was nie było dane spotkanie z ciekawymi opisami przedmiotów w sklepach? Z serii "lody śmietankowe, wszystkie smaki" lub podpisy z błędami ortograficznymi?


Co wtedy z reguły robicie? Aparat/ telefon i dzielicie się tym ze znajomymi.
Niekiedy robi się fotki, bo szkoda czasu na zapisywanie pewnych informacji, np. ile dany produkt kosztuje w poszczególnych sklepach, jaki jest skład itd. Aż tu nagle za Waszymi plecami pojawia się pan ochroniarz i mówi, że na terenie sklepu obowiązuje zakaz fotografowania.
Nie zagłębiałam się w przepisy. Ale ... Zgodnie z Konstytucją nasze wolności i prawa mogą być ograniczane tylko gdy tak stanowi ustawa. Na dodatek celem ograniczeń ma być zapewnienie bezpieczeństwa, porządku publicznego, ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej oraz praw i wolności innych osób. Także, nie możemy protestować na koncercie, bo ktoś zabronił nam fotografowania ponieważ takie uprawnienie wynika z ustawy. To ustawa wskazuje na ustanowienie regulaminu. Poza tym chroni się tu prawa i wolności innych osób.
W przypadku marketów czy spotkaliście się z jakimś regulaminem (który byłby umieszczony w sposób ułatwiający zapoznanie się z jego postanowieniami)? Ja nie. Jedynie widziałam znaki zabraniające wprowadzania zwierząt. Kupując bilet na koncert wyrażacie zgodę na postanowienia regulaminu (który był Wam udostępniony), natomiast nigdy nie przedstawiono mi na wejściu do marketu regulaminu i nie powiedziano, że jeśli wejdę to wyrażam na wszelkie postanowienia w nim zawarte. 
Ktoś mógłby powiedzieć, że market stanowi własność prywatną i najzwyczajniej w świecie ten ktoś może zabronić fotografowania celem ochrony tejże własności. No tak market przeznaczony do użytku publicznego, a używając aparatu nie ingerujemy we własność.
Właśnie kolega Mateusz podsunął mi ciekawą myśl. Zasugerował, że markety są obiektami strategicznymi - duża liczba ludzi, łatwo się wtopić w tłum, można np. wysadzić go w powietrze czy coś w tym stylu. Ale serio? Ja się z tym nie zgadzam.
Poza tym, w razie gdyby spotkała Was taka sytuacja, poproście ochroniarza aby przytoczył podstawę prawną podejmowanych przez niego czynności i zapytajcie skąd ten zakaz wynika. Bo przepisów prawa nie naruszacie, a działania przez niego podejmowane mogą naruszać Wasze dobra osobiste.
Nie dajcie się :)
Jak ktoś ma inne zdanie jestem jego ciekawa. W załączeniu ciekawy artykuł
zdjęcia w Carrefourze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz