sobota, 18 stycznia 2014

"Siatkówka daje mi dużo satysfakcji w życiu" - Martyna Tracz

Dzisiaj prezentujemy Wam wywiad z Martyną Tracz, która siatkówką zajmuje się już od 11 lat, zaczynała w Calisii na środku, później w kadrze wielkopolski została przestawiona na libero. Z tym zespołem Martyna zajęła 3 miejsce w Turnieju Nadziei Olimpijskich co zaowocowało powołaniem do szerokiej kadry. W ten oto sposób siatkówka zagościła na dobre w życiu Martyny – liceum w Pile, a teraz podbój Poznania.




Sandra Mielczarek: Ostatnio w spotkaniu przeciwko AZS AWF Warszawa miałam okazję Cię obserwować i muszę stwierdzić, że bardzo dobrze wychodzi Ci przyjęcie. Czy wcześniej myślałaś o grze na innej pozycji niż libero?
Martyna Tracz: Miło mi to słyszeć bo przyjęcie jest dość ciężkim elementem nad którym w tym sezonie dużo pracujemy. A jeśli chodzi o inną pozycję to jasne,że myślałam. Jak każda młoda zawodniczka marzyłam o grze na ataku, nawet moją ,,karierę” zaczęłam na środku. Jednak mój wzrost nie daje takich możliwości, trenerzy przestawili mnie na libero. Na początku nie byłam zadowolona bo jest to tzw. ,,czarna robota”, ale teraz całkowicie jestem tej pozycji oddana i sprawia mi wielką frajdę.
Sandra: No tak, a dlaczego w ogóle siatkówka?
Martyna: Grając czuję się jak ,,ryba w wodzie”. Siatkówka daje mi dużo satysfakcji w życiu, dzięki tej dyscyplinie poznaje wielu wartościowych ludzi, którzy jeszcze bardziej mnie ,,nakręcają”. Jest to w pewnym sensie taki mój sposób na ciekawe,pełne niespodzianek życie i nie zamieniłabym się z nikim :)
Sandra: Która z siatkarek jest dla Ciebie numerem jeden?
Martyna: Mariola Zenik która gra ..po prostu idealnie , ostatnio też Krystyna Strasz.
(...)
Sandra: Wcześniej występowałaś w Pile, zespole z wielkimi sukcesami, utrzymujesz kontakt z dziewczynami? Może z sentymentem śledzisz ich poczynania w lidze?
Martyna: Tak utrzymuje kontakt z niektórymi z sympatii, a sentyment oczywiście zawsze pozostaje. Dopinguje koleżanki jak tylko mogę i życzę im jak najlepiej, bo to naprawdę fajne dziewczyny.
Sandra: Czym różni się gra w Energetyku od gry w Pile?
Martyna: Przede wszystkim poziomem. Orlen liga to nie II liga, jest ogromna przepaść między nimi jeśli chodzi o poziom. Jednak zaangażowanie czy też podejście jest identyczne. Orlen liga to praca na cały etat natomiast w II wiele zawodniczek ma dodatkowo swoją pracę plus studia, co wiąże się ze wspólnym elementem- brakiem czasu. Niezależnie od tego czy to Energetyk- II liga czy Piła – Orlen liga, zawsze staram się reprezentować dany klub najlepiej jak mogę na boisku.
Sandra: Mówisz o przepaści, jednak nie widziałam jej będąc na Waszym meczu. Zaangażowanie i energia, do tego często większa radość z gry niż w zespołach z Orlen Ligii. Nie masz czasami wrażenia, że niektóre siatkarki i niektórzy siatkarze grający na najwyższym poziomie zapominają o przyjemności i są jak maszyny?
Martyna: Jeżeli tak to wygląda z boku to tylko się cieszyć i dziękować za te pozytywne słowa, ale poziomy różnią się całkowicie. Wiem z doświadczenia. To jest zupełnie inna siatkówka, inny styl gry. Wiadomo, staramy się ze wszystkich sił dorównać i na pewno mamy swoje momenty.
Co do drugiej części pytania to – tak, rozumiem Cię, jednak dobrze wiem, że każdemu to się zdarza i to na każdym poziomie tzw. ,przemęczenie materiału” lub zwykłe ,,wypalenie”. W sezonie tak naprawdę nie ma czasu na całkowitą regeneracje, jest to zaledwie kilka dni, a sezon jest dość długi, dlatego każda/y siatkarka/siatkarz ma swój sposób na ponowne ,,naładowanie akumulatorów/sił”.
Sandra: Co powinien wiedzieć laik jeśli chodzi o II ligę? Kto jest największym rywalem Energetyka?
Martyna: Powinien zdawać sobie sprawę z tego, że niektóre zawodniczki oprócz własnej satysfakcji i robienia tego co kochają nie mają w zamian nic. W drugiej lidze grają zespoły, które ciężką pracą i ,,walką” na boisku dążą do tych upragnionych meczów na najwyższym poziomie w telewizji. Największym rywalem Energetyka są zespoły z którymi poległ :)
(...)
Sandra: Czym zajmujesz się poza grą w siatkówkę? Czy są jakieś plany, które nie wiążą się z tym sportem?
Martyna: Poza graniem studiuje na Wyższej Szkole Pedagogiki i Administracji, a jak mam wolny czas to spotykam się ze znajomymi i korzystam z uroków Poznania. Jasne, że mam plany. Bardzo chciałabym awansować z drużyną do I ligi bo jest to z pewnością niesamowite uczucie a przy okazji udowodnienie sobie jak i innym, że nasza ciężka praca nie poszła na marne. Chciałabym również grać, rozwijać się w najwyższych ligach i oczywiście .. podbijać piłki nie do podbicia ;)
Sandra: Mam rozumieć, że studia są tak „w razie czego”, a przyszłość wiążesz ze sportem?
Martyna: Nie, studia też są dla mnie ważne. Chcę mieć wyższe wykształcenie i próbować nowych rzeczy a siatkówka zawsze w serce jest ;)
Sandra: Co do korzystania z uroków Poznania muszę przyznać, że możesz zostać przewodnikiem. Czekam na kolejne punkty „musisz spróbować”. Tymczasem życzę Ci byś podbijała te wszystkie niemożliwe do odebrania piłki :)
Martyna: Dziękuję.
Pełny wywiad

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz